Nie masz dla Króla kochającego naród swój i żądającego, był kochanym i estymowanym od narodu, jak wtedy mówić, wystawić prawdę, gdy tej prawdy wystawienie, wie, że będzie niemiłe. Zapewne, że nie z innego powodu tylko z patryotycznego JP Szydłowski poseł płocki na dniu onegdajszym podał projekt chcący zrywać i ucinać wszelką negocyacyą z dworem berlińskim, zapewne nie z innego powodu, jak podobnie patryotycznego jest wspierany i promowany dzisiaj; ale ja bym sądził de-esse powinności mojej, gdybym nie powiedział, że ten projekt promować i chcieć decyzji jego, nie jest dobrze dla Ojczyzny. Bo dajmy to, gdyby ten projekt dziś przeszedł, cóż za konsekwencje? Oto dogodzilibyśmy chciwości i zyskom sąsiada przemożnego, niesprawiedliwego, stąd formowałby nowe pretesye do czynienia dalszych krzywd krajowi; żeśmy się żądaniu jego dotąd opierali, tośmy czynili dobrze, czyniliśmy to tak, jak dla interesu Ojczyzny należało, raz w nadziei, że azaliż sam czas, sama przewłoka, przyniesie tandem jaką odmianę korzystną, drugi raz czyniliśmy to w nadziei wsparcia od samej Imperatorowej, której odstąpiliśmy tak wielką część kraju naszego, zdawało się, że jakażkolwiek pomoc przez te dnie konferencyjne była okazana przez ambasadora rosyjskiego i w niektórych rzeczach i widokach była jakaś istność przynajmniej zmniejszenia złego. Cóż dziś się dzieje? Przyszedł kurier, za którego stąd powrotem wniście wojska pruskiego głębiej w nasz kraj ma nastąpić, nic go nie wstrzymuje dotąd, jak same interesowanie się za nami ambasadora rosyjskiego. Król pruski własnie tego chcieć i żądać ma interes, żeby negocyacya z nim zerwana była, bo wtenczas już i ambasador rosyjski nie będzie miał pozoru wstrzymania go od wojska w kraje nasze. Powiedziałem, że czyniliśmy dotąd dobrze, pókiśmy wyszukiwali, co tylko było sposobów, aby nie robić kroku decydującego, w nadziej, azaliż promyk nadziei dla nas zajaśnieje. Tandem widziemy, że nikną te nadzieje, a pewność niebezpieczeństwa, a co większa, zupełnej zguby następuje. Chwalebna jest ofiara, każdej indywidualnej osoby z zasiadających w tym gronie, że życie swoje poświęca dla Ojczyzny, godna uwielbienia posła mówiącego, że ojca swego okrytego siwizną, wraz z majątkiem eksponuje, może każdy za siebie, za krewnych swoich tak odpowiedzieć, ale moją jest powinnością, jako powszechnego ojca narodu, jako Króla, zdjąć tę powłokę, która w patriotycznym zapale ćmi oczy i powiedzieć. Wnijdzie głębiej wojsko pruskie, wydrze kilkadziesiąt tysięcy rekrutów, wyciśnie milionowe kontrybucje, zniszczy kraj i zrobi jeszcze stąd pretensją do większego udziału Polski. Widziemy związki dworów, widziemy sytuacja Europy, trudno już jest odwoływać się i do Imperatorowej, która tak wyraźnie mówi, że trzeba kończyć i z królem pruskim, za czym lubo to ciężko przychodzi odzywać się w takiej osnowie, gdzie cecha zdrady i plama jest wyrzucona na tych, którzy się przykładają do przybliżenia tego nieszczęśliwego dzieła, ale bodaj bym nie był w potrzebie przekładania, że nie można już dalej zwłóczyć. Można czynić ofiarę z siebie, ale za tą pociągać ofiarę z całego kraju, roztropność i sprawiedliwość nie pozwala. Nie obawiam się krytyki, bo mówię na fundamencie prawdy i powinności, która jest odwracać krok ostatniego nieszczęścia. Z tej przyczyny odradzam proponowanie projektu JP Szydłowskiego, którego ja patriotyzm rzetelny znam i wielbię, ale tego zdania jego nie mogę aprobować. Proszę, żebyście brali takie środki, które by nam załatwiły drogę do jakiejkolwiek przecie podpory od Rosyi, żeby przecie mniej źle poszedł ten traktat pruski. To mi powinność przełożyć kazała, bo na to na tronie, na tej najwyższej strażnicy narodu osadzony jestem, abym z góry patrząc dalej i widząc lepiej was przestrzegał. Proszę, poznajcie, że heroizm chwalebny jest wtedy tylko, kiedy może dobro kraju zyścić, co gdy teraz nie jest, i owszem przeciwnie, proszę, abyście się wzięli do umiarowych środków i nie upierali się przy tym projekcie, który jest w teraźniejszym czasie szkodliwym.
Źródło: Korespondent kraiowy y zagraniczny, 1793