Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby zagraniczny przywódca występował w Kongresie, by skrytykować amerykańską politykę zagraniczną. Nigdy dotąd nie zdarzyło się, żeby jakiś obcokrajowiec przemawiał tam na zaproszenie opozycyjnej partii oraz na przekór urzędującemu prezydentowi USA. A w takim właśnie charakterze wystąpił w Kongresie premier Netanjahu.
Wystąpienie Netanjahu wywołało wiele mieszanych reakcji. Republikanie co chwilę przerywali wystąpienie oklaskami, natomiast aż 50 parlamentarzystów Partii Demokratycznej zbojkotowało obecność Netanjahu. Nie było też wiceprezydenta Joe Bidena, który zazwyczaj jest obecny w Kongresie podczas przemówień światowych przywódców.
Źródło: Gazeta Wyborcza