iż czuły obywatel, prawdziwy syn Ojczyzny, a dopieroż przysięgą obowiązany przy całości granic poseł, myślić i czynić inaczej nie powinien, tylko co mu cnota przypisuje, honor pozwala, i wstydziłbym się, gdybym choć słaby i uciśniony, podłym miał być Polakiem. I niech się równie wstydzą i ci , Najjaśniejsze Stany, którzy inaczej wystawują naród, bo albo go nie znają, albo znać nie umieją.
Tak jest, Królu Miłościwy i Prześ. Sejmujące Stany! Pod jakąkolwiek inną cechą źle się zawsze wydaje Polak, gdy nie pod własną. Daliśmy tego dowody jasne i głośne całej Europie na dzisiejszym sejmie, iż kochamy wolność, stajemy przy całości granic najniesprawiedliwiej nam zajętych i pewnie, iż nie wszyscy będziem kłaść pieczęć temuż gwałtowi. Bo daleka od cnotliwych podłość i podległość; bo któż jarzmo nad swobodę, więzy nad wolność, poddaństwo nad równość przedkładadałby? Chyba ten, któren brząk kajdan w równej szali kładzie z tym złotem, za które zaprzedał całą swą istność.
Najjaśniejsze Stany! Upadały wprawdzie od dawna narody mieczem nieprzyjaznym tępione, lecz w samymże swym upadku, gorliwość o ratunek kraju, męstwo i stałość przy całości Onego nieśmiertelną naznaczając sławą, piękne z siebie do naśladowania podały nam wzory.
My zaś przyzwyczajeni do podłości, już oto powtórnie na samo imię postrachu oddajemy kraje nasze, z tą obłudną nadzieją, iż resztę ocalamy. Prześwietne Stany! Przyjdzie moment może niezadługo oddać i po raz trzeci. Bo na traktaty, sojusze, w dzisiejszym wieku polegać nikt nadto nie może. Wszystko stargane być może, niech przynajmniej cnota po nas zostanie. Niech ten głos da się słyszeć całej Europie, iż Polacy bezsilni, uciśnieni, ale cnotliwi i nieustraszeni, nie chcieli oddać ziomków swych podle cudzemu panowaniu, gdy tandem nie mogli ich ocalić.
Królu! Narodzie! Co ze mnie nie duchem partyi, ale własnym powodując się przekonaniem, jestem przeciwny projektowi ratyfikacji, przez JW. Ankwicza posła krakowskiego podanemu.
Bo wolność, całość kraju i prerogatywy Króla, z powinności obywatelskiej winienem zawsze bronić. A zatem, co kajdany gotuje, kraj dzieli, Króla krzywdzi, sumienie strofuje, nie może być dziełem mojego przekonania.
Otwieram więc w tych myślach zdanie moje, iż nigdy na to, co jest dziełem przemocy, nie pozwolę i na dzisiejszy projekt nie pozwalam, raczej przeciw wniesieniu takowego najusilniej się protestuję.
Najmilsza Ojczyzno! Słyszysz głos mój, z którym nieraz już przed Tobą staję. Stanę zatem, i wśrzód zgonu Rzplitej śmiało powiem: Bracia moi! Nie mogłem Was ustrzec od niewoli, chociaż przykładałem się całym sobą do utrzymania was przy wolności i całości. Odparty większością zostałem, i mimo me najlepsze chęci i usiłowanie najmocniejsze, nic dobrego zrobić nie zdołałem.
Źródło: Korespondent kraiowy y zagraniczny, 1793