#1 mówca zamęczający słuchaczy
Kilka lat temu miałem do czynienia z firmą, w której jeden z menedżerów lubował się w wygłaszaniu długich przemówień. Przy każdej nadającej się okazji, jak również często bez okazji przemawiał, przemawiał i przemawiał (kilka razy podczas jednej uroczystości to standard). Niestety jego entuzjazmu do wystąpień publicznych nie podzielali ani pozostali członkowie zarządu ani pracownicy. Ów człowiek zupełnie nie przejmował się tym, że za każdym razem przemówienie powinno być dostosowane do okoliczności i słuchaczy. Trudno jest mi przekazać o czym mówił, bo zwykle ilość poruszanych wątków była przytłaczająca i z trudno wychwytywanym sensem. Efekt był taki, że poza mówcą wszyscy się okropnie się męczyli.
#2 mówca zdobywający serca odbiorców
Brałem udział w konferencji weterynaryjnej. Konferencja miała przebieg jak zwykle: najpierw wykłady naukowe, potem prezentacje firm farmaceutycznych, a wieczorem uroczysta kolacja. W części komercyjnej trójka przedstawicieli sponsorów miała prezentacje. Wszyscy mieli do dyspozycji po 15 minut. Pierwszy prelegent zmieścił się dokładnie w czasie (nie pamiętam o czym mówił). Dziewczyna po nim mówiła ponad 40 minut! Wymieniła chyba ze 100 preparatów jakie oferuje ich firma. To był dramat, słuchacze byli wyjątkowo grzeczni, bo nie zaczęli masowo opuszczać sali, ale widać było, że z trudem mogli usiedzieć na miejscach, niektórzy pytali półszeptem kiedy to się skończy. Kiedy koszmar się skończył przed publicznością stanął trzeci prelegent… Stanął i zaskoczył wszystkich słowami „Szanowni Państwo, nazywam się […] i reprezentuję firmę […]. Zdaję sobie sprawę, że jesteście Państwo zmęczeni dzisiejszymi wystąpieniami i czekacie niecierpliwie na chwilę odpoczynku, a później atrakcje wieczoru. Dlatego zamiast prezentacji, którą przygotowałem chciałbym prosić Państwa o zapamiętanie tylko jednej rzeczy, że nasz preparat x jest niezwykle skuteczny w leczeniu krów chorych na […]. Potwierdziły to przeprowadzane badania oraz opinie hodowców, którzy go stosowali. Dziękuję za uwagę. W imieniu firmy […] życzę przyjemnego wieczoru”. Facet zebrał burzę oklasków od wdzięcznych uczestników. Wygrał bo wyczuł nastroje słuchaczy i zrobił coś czego się nie spodziewali, a co ich niezwykle ucieszyło. Efekt był taki, że podczas wieczornego spotkania uczestnicy podchodzili do niego, gratulowali mu wystąpienia i przy okazji pytali o produkt x.*
Przygotowując się do wystąpienia, pamiętajmy o tym, że wygłaszamy je w jakimś określonym celu. Żeby ten cel osiągnąć niekoniecznie trzeba mówić długo. Wręcz przeciwnie, mówmy krótko, na temat, zrozumiale i językiem dobranym do odbiorców. Są oczywiście okazje, w których od przemawiającego wymaga się dłuższego wystąpienia (np. wykład inauguracyjny), ale to temat na inną poradę.
Podsumowując: jeśli nie chcemy zmęczyć słuchaczy to nie przemawiajmy zbyt długo.
* Minęło parę lat, a ja wciąż pamiętam z jakiej firmy był ten prelegent i jak się nazywa ten preparat dla krów.