W pierwszej części artykułu chciałbym podać kilka przykładów "notorycznych wpadkowiczów", którzy niemal na każdym kroku mówią coś czego nie powinni. Co ciekawe, można zaobserwować, że każda ich kolejna kompromitująca wypowiedź wywołuje coraz mniejsze poruszenie, bo w pewnym sensie jesteśmy już przyzwyczajani do ich wpadek. W dalszej części pokażę dwa wystąpienia, które nigdy nie powinny się wydarzyć, a na koniec przykłady jak można się zachować w obliczu wpadki, żeby wyjść z niej obronną ręką.
Notoryczni wpadkowicze
#1 George W. Bush
Wśród największych "notorycznych wpadkowiczów" jedno z czołowych miejsc zajmuje były prezydent USA George W. Bush. Do moich ulubionych wpadek słownych Busha należą:
...Nasi wrogowie są pomysłowi i mają odpowiednie zasoby - tak jak my. Nigdy nie przestają myśleć o tym, jak skrzywdzić nasz kraj i nasz naród - tak jak my… [Waszyngton, 5 sierpnia 2004 roku].
…To prawdziwy zaszczyt uścisnąć dłoń człowiekowi, któremu dłoń odciął Saddam Husajn... [Na spotkaniu z jednym z Irakijczyków, którzy przybyli na leczenie do USA, Waszyngton, 25 maja 2004 roku].
#2 Bronisław Komorowski
Na krajowym podwórku urzędujący prezydent Bronisław Komorowski, dzięki swoim lapsusom, równie często daje powód do złośliwych komentarzy pod swoim adresem. Z długiej listy, wybrałem dwa cytaty:
…chciałem tam zobaczyć statek marynarki. Służyły tam kobiety i nie rozumiałem, dlaczego taka sytuacja nie powoduje tam żadnych problemów. Kiedy mnie tam zawieziono i pokazano statek, zrozumiałem. Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były... kaszaloty… [Podczas spotkania ze studentami z Rzeszowa prezydent opowiedział historię o swoim pobycie w Danii].
…mowy powinny być krótkie, a kiełbasy długie... [na spotkaniu ze studentami i kadrą Uniwersytetu Śląskiego]
To nie powinno się nigdy wydarzyć
#1 Leszek Miller i co dalej? Co dalej?
Kamery zarejestrowały, jak podczas przemówienia z okazji 1 maja Leszek Miller korzystał z podpowiedzi jednego z lokalnych polityków stojącego tuż za jego plecami. Ku przestrodze, żeby na przykład prezesowi jakieś firmy nie przyszedł do głowy pomysł korzystania z pracownika suflera podaję link do filmu http://www.youtube.com/watch?v=Dii7JAptDTo
#2 Aleksander Kwaśniewski i słynna choroba filipińska
Na ten temat powiedziano i napisano już chyba wszystko, dlatego zamieszczam tylko link do filmu http://www.youtube.com/watch?v=4UEoRN9asdw
Jak się zachować w obliczu wpadki?
O ile wskazane powyżej wpadki Millera czy Kwaśniewskiego są niedopuszczalne i możemy ich w 100% uniknąć, to każdemu, z powodu stresu lub innych okoliczności, mogą się zdarzyć lapsusy językowe. Co w takiej sytuacji? Wszystko zależy od okoliczności. W pewnych przypadkach niektóre pomyłki mogą nam nawet zjednać sympatię odbiorców, jak choćby w przypadku marszałka Zycha i jego wystąpienia …wysoki Sejmie, nie po raz pierwszy staje mi... Przychodzi mi stawać przed Izbą... Wysoki Sejmie staje mi w pamięci…* W takiej sytuacji pozostaje nam uśmiechnąć się lub roześmiać ze wszystkimi i kontynuować dalej wypowiedź. Jeśli natomiast popełnimy ewidentny błąd językowy lub powiemy coś odwrotnego niż mieliśmy na myśli, najprostszym sposobem jest powiedzenie "przepraszam, przejęzyczyłem się, miałem na myśli oczywiście...".
W przypadku drobnych pomyłek w wykonaniu szefów firm, dyrektorów urzędów szkół lub innych instytucji, paradoksalnie również mogą one zjednywać sympatię pracowników, bo pokazują , że szef to też człowiek, też się czasem myli, a jeśli potrafi jeszcze się z tego śmiać lub żartować, to jest naprawdę "w porządku gość"
Nawet najlepszym może się zdarzyć
Na koniec jeszcze przykład jak z wpadkami radził sobie mistrz wystąpień i prezentacji Steve Jobs. Tak nawet jemu, chociaż wszystko miał przygotowane w najdrobniejszych detalach, zdarzały się wpadki... Podczas wystąpienia Jobsa na konferencji MacWord w 2007 roku przestały się przełączać slajdy prezentacji. Jobs myśląc, że problem leży w bezprzewodowym przełączniku, którego używał sięgnął po zapasowy, kiedy to nie pomogło zaczął opowiadać historię …kiedy byłem w liceum… wywołując tym aplauz widowni. Jobs opowiedział jak razem ze Stevem Wozniakiem robili żarty w szkole. Gdy skończył mówić usterka została naprawiona, a on po prostu kontynuował swoją prezentację. Efekt był znakomity. Publiczność zapamiętała ciekawą historię, a kłopot z przełączaniem slajdów nie stanowił dla nikogo problemu.
Biorąc przykład z Jobsa, zachęcam, żeby zawsze być przygotowanym na ewentualne problemy i mieć w zanadrzu jakąś ciekawą historię.
*Zainteresowanych tą i innymi wpadkami polityków odsyłam do konkursu Srebrne Usta, o którym można przeczytać na stronach Polskiego Radia Program 3.